Oto przykład jak dobry pomysł znalazł fatalne wykonanie. Ładny lokal z dobrym jedzeniem służy głównie pracującym tam paniom. Muzyka w lokalu wręcz wyje, bo Panie zapewne tak lubią. Klient, którzy przyszedł co spokojnie zjeść jest zmuszony oglądać i słuchać tego, jak panie sprzątają i składaja stoliki - 1,5 godz przed zamknięciem. Wyszłam wściekła, bo zaplanowane pół godziny spokoju i relaksu przy kawie i saladce szlag trafił. Zdarzyło się, że w lokalu poj godz otwarciu usłyszałam, że kawy nie ma, bo "ekspres się nagrzewa " i to potrwa 20 min. Przy tym ani słowa "przepraszam". Szkoda, bo nie znam w Gliwicach innego takiego miejsca. Chętnie się przeniose.